25 kwietnia 2013

Mascara Nivea- Double Designer Black Mystic

Witajcie :) Dzisiaj chciałabym Wam pokazać tusz do rzęs firmy Nivea, który udało mi się upolować w TK Maxxie jakieś dwa miesiące temu. Od tego czasu używam go praktycznie codziennie więc pomyślałam, że to  dobry pomysł by go Wam pokazać :)


Mascara ma dwie końcówki. Pierwsza zwiększa objętość: 


Druga natomiast pokrywa nasze rzęsy perłową warstwą: 


A jak wygląda efekt na rzęsach?

Rzęsy solo:


Jedna warstwa tuszu zwiększającego objętość:


Dwie warstwy :


Dwie warstwy + jedna warstwa tuszu perłowego:


Tutaj można zauważyć drobinki w słońcu:


A co sądzę o tym tuszu? 
Część zwiększająca objętość jest bardzo fajna, szczoteczka nie jest za mała ani za duża, ładnie podkreśla moje rzęsy. Natomiast druga część nadająca perłowy efekt tak naprawdę nie wiem po co jest. Ani to nie jest efekt WOW, bo tych drobinek prawie w ogóle nie widać, na dodatek mascara lubi sklejać rzęsy i odbijać się pod okiem. Ażeby tego było jeszcze mało drobinki lubią wędrować po policzkach i tam faktycznie są widoczne, jakby mnie ktoś brokatem posypał.
Podsumowując, pierwszą część na pewno zużyję do końca i gdybym miała możliwość zakupu w pełnowymiarowym tzn. ok. 10 ml wydaniu, pewnie bym to zrobiła. Natomiast druga część raczej nie zostanie zużyta.
Nie wiem czy tusz jest dostępny gdzieś stacjonarnie czy trzeba na niego polować w TK Maxxach, bo przyznam szczerze że z kolorówką firmy Nivea mam styczność pierwszy raz :)

Pozdrawiam
Aneta

18 kwietnia 2013

Denko #3

Witajcie :) Dzisiaj przychodzę do Was z kolejnym denkiem.


1. Odżywka Isana Profesional do włosów farbowanych. Początkowo byłam bardzo zadowolona z działania tej odżywki, niestety z czasem moja włosy chyba się do niej przyzwyczaiły i już nie działała tak dobrze.
2. Szampon Family z oliwką. Jak już kiedyś wspominałam jest to dobry szampon za bardzo niską cenę :)
3. Lakier do włosów Taft. Lakier dobrze utrwala fryzury, a jednocześnie jest łatwy do wyczesania.


4. Żel pod prysznic Avon z wyciągiem z rumianka i owsa. Dobry żel pod prysznic, tylko jego minusem jest lekko chemiczny zapach.
5. Original Source Lemon & Tea Tree i Chocolate & Orange. Lubię żele pod prysznic tej firmy, ładnie myją a przy tym niesamowicie pachną. Jeszcze bardziej je lubię gdy są na promocji :)
6. Radox Milk & Magnolia. Kolejny dobry żel pod prysznic o delikatnym kwiatowym zapachu. Nie wiem czy jest w regularnej sprzedaży, ponieważ ja mój dostałam w zestawie pod choinkę :)


7. 2x Micelarny Żel BeBeauty. O tym żelu zrobiłam osobną recenzję więc nie będę się rozpisywać :)
8. Soraya Care & Control tonik odświeżająco- łagodzący. Bardzo fajny tonik, jeżeli chcemy odświeżyć twarz.
9. Żel peelingujący BeBeauty. Codziennie wieczorem myję nim twarz, jest to już moje n-te opakowanie :) 


10. Sally Hansen Mega Shine. Przedłużał trwałość i ładnie nabłyszczał do tego niewiele kosztował.
11. Lakier Essence "you belong to me". To nie do końca denko, lakier niestety zgęstniał zanim zdążyłam go zużyć do końca.
12. Zmywacz Isana. Bez problemu zmywa każdy lakier, a duża butelka starcza na długo :)
13. Krem Nivea. Wielofunkcyjny krem, który zawsze można znaleźć u mnie w domu. Już nie raz ratował mi życie, szczególnie zimą.


14. Próbki kremów Vichy, niestety żaden nie zrobił na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia, żebym chciała kupić pełnowymiarowy produkt.

I to już wszystko, trochę się tego uzbierało :)
Próbowałyście któryś z tych produktów? Jeżeli tak to koniecznie dajcie znać co sądzicie :)
Pozdrawiam
Aneta

11 kwietnia 2013

Decubal- akcja testowania kosmetyków

Witajcie, dzisiaj na stronie Decubal ruszyła ta akcja:


Ja już wypełniłam ankietę i udało mi się zakwalifikować, więc jeżeli tylko macie ochotę to proponuję spróbować :)

Pozdrawiam
Aneta

3 kwietnia 2013

Baza pod cienie Avon

Witajcie :) Jak można zauważyć po tytule, dzisiaj chciałabym Wam napisać kilka słów na temat bazy pod cienie firmy Avon. Z kolorowych kosmetyków tej firmy do tej pory miałam tylko styczność z kredkami Super Shock i bardzo je lubię, więc kiedy baza pojawiła się w sprzedaży tuż przed sylwestrem to właśnie z myślą o makijażu sylwestrowym zdecydowałam się ją kupić. 
Nie mam zbyt dużego doświadczenia jeżeli chodzi o tego typu produkty. Moją pierwszą bazą była baza z Inglota, żałuję, że nie przeczytałam o niej wcześniej opinii. Gdybym to zrobiła, nigdy nie zdecydowałabym się na jej zakup. Moje powieki są wymagające, ponieważ oprócz bardzo widocznych żyłek są także tłuste i opadające, dlatego od bazy oprócz krycia wymagam też przedłużenia trwałości cieni. Wspominany Inglot sobie niestety z tym nie poradził, ponieważ już po godzinie cienie się rolowały w załamaniu.
Kolejne produkty, które używałam jako bazę, były cienie w musie marki Rimmel. Sprawdziły się one u mnie super, niestety problem pojawiał się, gdy chciałam nałożyć cienie matowe. Natychmiast stawały się one perłowe, za sprawą wykończenia cieni w musie.
Problem znikł gdy zakupiłam bazę z Avonu.


Zamknięta w szklanym słoiczku baza w kolorze light beige (jest tylko jeden kolor) ma konsystencję musu. Opakowanie mieści 3 gramy bazy, ale niewielka ilość wystarczy by pokryć całe powieki, a cienie utrzymują się nawet do 12 godzin.


Pierwszy raz użyłam ją na sylwestra, makijaż zrobiłam około godziny 17, a zmyłam w stanie prawie idealnym dopiero koło godziny 4 rano (musicie wiedzieć, że na imprezie nie podpierałam ścian, tylko się bawiłam). Bardzo pozytywnie mnie ona zaskoczyła i od tego czasu nie wyobrażam sobie makijażu oka bez jej użycia. 
Cena też jest bardzo zachęcająca, do tej pory w każdym katalogu jest na promocji i obecnie można ją kupić za 9,99 zł. Osobiście kupiłabym ją nawet za pełną cenę (21 zł), ponieważ jest tego warta.
Chciałabym Wam jeszcze pokazać jak wygląda na oku:


U mnie baza z Avonu sprawdziła się w 100% i gorąco ją wszystkim polecam.

Jeżeli miałyście ją okazję testować, to dajcie znać co o niej sądzicie :)
Pozdrawiam
Aneta