Witajcie :) Dzisiaj przychodzę do Was z postem lakierowym, którego już jakiś czas nie było. Nie wiem co się stało, ale ostatnio jestem bardzo wybredna, jeżeli chodzi o kupowanie lakierów. W miesiącu wrześniu kupiłam chyba tylko jeden lakier, właśnie ten z Miss Selene o którym dzisiaj będzie :) Dopiero teraz, na początku października kupiłam 3 (technicznie rzecz biorąc to 2, plus jeden top coat :))
Tak jak wspominałam, chyba zrobiłam się wybredna, ponieważ nic mi się nie podoba. Kolekcje które są w sklepach jakoś nie bardzo mnie zachwycają, a te lakiery które już mam to fajniejsze pokazywałam, a do innych jakoś mnie nie ciągnie, żeby nimi pomalować paznokcie.
Ostatnio moja siostra odkopała lakier Orly, który kupiłam w zeszłym roku(?) na targach kosmetycznych, a o którym zapomniałam, i to właśnie u niej na paznokciach zobaczyłam kombinację którą dzisiaj chcę Wam pokazać. Co prawda ona nosiła lakier Orly w połączeniu z Essie Mademoiselle, ale wydaje mi się że Miss Selene 110 to taki jej tańszy odpowiednik :)
(Jeżeli chciałybyście zobaczyć porównanie tych dwóch lakierów (Essie i Miss Selene) to dajcie znać w komentarzach:))
Ogólnie manicure nie jest jakoś specjalnie oryginalny, ale wygląda naturalnie i według mnie elegancko, ma także coś w sobie, co mi się bardzo spodobało, przez co jeszcze pewnie nie raz wyląduje u mnie na paznokciach. A to wszystko za sprawą lakieru Orly Cosmic Kiss, gdzie w białej bazie zatopiono malutkie drobinki brokatu, które ślicznie mienią się różnymi kolorami, a których efektu mój aparat niestety nie za bardzo chciał złapać.
Lakier Orly ma niestety mały minus, strasznie smuży. Nałożenie go solo by idealnie wyglądał graniczy z cudem, za to w duecie z jakimś jasnym lakierem, wygląda według mnie pięknie.
Dajcie mi znać co sądzicie o takiej kombinacji :)
Pozdrawiam
Aneta
fajny ten Orly ;))
OdpowiedzUsuń