Witajcie :) Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić przepis na moje ostatnio ulubione muffinki dyniowe.
Cała rodzina i znajomi się od nich uzależnili i piekę porcję za porcją już od dobrego miesiąca i wszystkie w mgnieniu oka znikają, tak że nawet nie miałam wcześniej czasu na zrobienie zdjęć :)
Przepis znalazłam na blogu, którego adresu nie mogę sobie przypomnieć. Ale wydaje mi się, że oryginał przepisu należy do Jamie'go Oliver'a, a na tym blogu dziewczyna go trochę zmodyfikowała.
Ja również wprowadziłam drobne modyfikacje przy pierwszej porcji wypieku, były one głównie spowodowane brakiem lub ograniczoną ilością niektórych składników, a potem już tak zostało, ale wydaje mi się że to im nawet na dobre wyszło, w końcu wszystkim smakują :)
Składniki:
- puree dyniowe z około 700 g dyni
- 300 g cukru
- 3 jajka
- szczypta soli
- 300 g mąki pszennej lub wieloziarnistej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 łyżki przyprawy do ciasteczek korzennych
- 3-4 łyżki cynamonu
- 175 ml oleju rzepakowego
Purre z dyni robię zazwyczaj dzień lub parę godzin przed planowanym wypiekiem. Robi się je banalnie prosto- kawałek dyni obieramy ze skórki i pozbywamy się środka, następnie kroimy na małe (nie koniecznie mikro) kawałki, następnie wrzucamy do garnka i zalewamy wodą tak by każdy kawałek wody dotykał, ale nie koniecznie był w niej zanurzony całkowicie. Garnek stawiamy na gazie i gotujemy aż dynia zmięknie. Następnie są dwa wyjścia: pierwsze czyli pozbycie się nadmiaru wody z garnka, zblendowanie dyni i odczekanie jak wystygnie lub tak jak ja najczęściej robię, czyli zostawienie dyni by wystygła, pozbycie się nadmiaru wody i na końcu zblendowanie całości. Wydaje mi się, że nie ma znaczenia którą opcję się wybierze :)
Kiedy dynia jest już chłodna można zabrać się za robienie ciasta na muffinki. W misce ubijam jajka z cukrem, dodaję puree z dyni cały czas miksuję ( uwaga może chlapać :)), następnie dodaję suche składniki- mąkę, sól, proszek do pieczenia i przyprawy, i na koniec cały czas miksując dodaję olej.
Gotową masę przekładam do foremek sylikonowych, lub metalowych wyłożonych papierkami i wkładam do wcześniej rozgrzanego do 180 st. piekarnika i pieczę około 20-25 minut do suchego patyczka.
Z masy tej można także zrobić ciasto, bo też próbowałam, wtedy tylko wydłuża się czas pieczenia do około 40 minut.
Ostatnio do tak upieczonych babeczek zrobiłam krem z serka mascarpone z gorzką czekoladą i były jeszcze lepsze :)
Zachęcam do spróbowania puki jeszcze można kupić dynie :) I jeżeli zrobicie to koniecznie dajcie znać co sądzicie :)
Pozdrawiam
Aneta
Do dyni nie mogę się przekonać, ale sądzę, że taki muffinek by mi smakował :)
OdpowiedzUsuńDynia sama w sobie też mi nie bardzo smakuje, ale w tych muffinkach spisuje się idealnie :)
Usuńchyba spróbuję :)
OdpowiedzUsuńZachęcam bo naprawdę warto :)
Usuń