Witajcie :) Jak można zauważyć po tytule, dzisiaj chciałabym Wam napisać kilka słów na temat bazy pod cienie firmy Avon. Z kolorowych kosmetyków tej firmy do tej pory miałam tylko styczność z kredkami Super Shock i bardzo je lubię, więc kiedy baza pojawiła się w sprzedaży tuż przed sylwestrem to właśnie z myślą o makijażu sylwestrowym zdecydowałam się ją kupić.
Nie mam zbyt dużego doświadczenia jeżeli chodzi o tego typu produkty. Moją pierwszą bazą była baza z Inglota, żałuję, że nie przeczytałam o niej wcześniej opinii. Gdybym to zrobiła, nigdy nie zdecydowałabym się na jej zakup. Moje powieki są wymagające, ponieważ oprócz bardzo widocznych żyłek są także tłuste i opadające, dlatego od bazy oprócz krycia wymagam też przedłużenia trwałości cieni. Wspominany Inglot sobie niestety z tym nie poradził, ponieważ już po godzinie cienie się rolowały w załamaniu.
Kolejne produkty, które używałam jako bazę, były cienie w musie marki Rimmel. Sprawdziły się one u mnie super, niestety problem pojawiał się, gdy chciałam nałożyć cienie matowe. Natychmiast stawały się one perłowe, za sprawą wykończenia cieni w musie.
Problem znikł gdy zakupiłam bazę z Avonu.
Zamknięta w szklanym słoiczku baza w kolorze light beige (jest tylko jeden kolor) ma konsystencję musu. Opakowanie mieści 3 gramy bazy, ale niewielka ilość wystarczy by pokryć całe powieki, a cienie utrzymują się nawet do 12 godzin.
Pierwszy raz użyłam ją na sylwestra, makijaż zrobiłam około godziny 17, a zmyłam w stanie prawie idealnym dopiero koło godziny 4 rano (musicie wiedzieć, że na imprezie nie podpierałam ścian, tylko się bawiłam). Bardzo pozytywnie mnie ona zaskoczyła i od tego czasu nie wyobrażam sobie makijażu oka bez jej użycia.
Cena też jest bardzo zachęcająca, do tej pory w każdym katalogu jest na promocji i obecnie można ją kupić za 9,99 zł. Osobiście kupiłabym ją nawet za pełną cenę (21 zł), ponieważ jest tego warta.
Chciałabym Wam jeszcze pokazać jak wygląda na oku:
U mnie baza z Avonu sprawdziła się w 100% i gorąco ją wszystkim polecam.
Jeżeli miałyście ją okazję testować, to dajcie znać co o niej sądzicie :)
Pozdrawiam
Aneta
w opakowaniu wygląda na ciemną, ale na powiece już kompletnie tego koloru nie widać i prezentuje się bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńTak, bardzo ładnie można ją rozetrzeć i jest prawie niewidoczna :)
Usuńchyba się skuszę jak zużyję obecną:)
OdpowiedzUsuńKiedyś stosowałam bazę z Virtuala i po jakimś czasie zaczęła się okropnie rolować więc przerzuciłam się właśnie na tą z Avonu. Też jestem z niej bardzo zadowolona :) Nareszcie cienie mi się nie osypują :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że z czasem nic się w niej nie zmieni :)
UsuńJa mam bazę z Hean i ją uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o niej, ale nie miałam okazji spróbować :)
UsuńZapraszam na podsumowanie akcji Zainspiruj się gwiazdą!
OdpowiedzUsuńhttp://keepsmilingmakeupblog.blogspot.com/2013/04/czesc-dziewczyny-czas-na-podsumowanie_6.html