Witajcie :) Jakieś 4 miesiące temu pisałam Wam na blogu (dokładnie w tej notce :)), że udało mi się zakwalifikować do testowania kosmetyków firmy Decubal. Ponieważ od czasu kiedy dostałam paczkę minęły już trzy miesiące i udało mi się co nieco przetestować, w najbliższym czasie możecie się spodziewać paru notek z tymi kosmetykami w roli głównej :)
Na pierwszy ogień idzie nawilżająca pianka do mycia twarzy.
Od producenta: Łagodny i nawilżający preparat do mycia twarzy, odpowiedni dla cery suchej i wrażliwej. Delikatnie złuszcza naskórek dzięki zawartości alantoiny, nawilża dzięki zawartości gliceryny, łagodzi podrażnienia dzięki zawartości rumianku, pobudza naturalny proces regeneracji dzięki zawartości witaminy B3.
Sposób użycia: Stosować rano i wieczorem. Piankę rozprowadzić na wilgotnej skórze i delikatnie wmasować. Następnie spłukać wodą i osuszyć skórę.
Skład: Glycerin, Aqua, Sodium Cocoamphoacetate, PEG-60, Hydrogenated Castor Oil, Niacinamide, Sucrose Cocoate, Allantoin, Caprylyl Glycol, Bisabolol, Sodium Gluconate, Citric Acid.
Jeżeli chodzi o stosowanie, to używam piankę tylko wieczorem po zmyciu makijażu. Najczęściej pod prysznicem na mokrą skórę twarzy i dekoltu nakładam 1-1,5 pompki pianki. Ma ona bardzo przyjemną, lekką konsystencję, która doskonale się rozprowadza i nie ma problemów ze zmyciem.
Jako środek do dokładniejszego oczyszczenia skóry twarzy po zmyciu makijażu sprawdza się doskonale, jest delikatna i nie podrażnia.
Niestety jestem zmuszona napisać, że producenta trochę poniosło przy przypisaniu jej właściwości peelingującej, ponieważ na mojej skórze twarzy nic takiego nie ma miejsca. Owszem skóra jest ładnie oczyszczona z resztek makijażu i brudu dnia codziennego, ale na pewno nie zauważyłam żadnych właściwości peelingujących.
Z nawilżaniem jest ok, nie zastąpi nam ona kremu do twarzy, ale nie czuć po niej ściągnięcia.
Jeżeli chodzi o łagodzenie podrażnień to też nie powala, na mojej twarzy zawsze coś wyskakuje i jakoś nie zauważyłam żeby szybciej znikało.
Jeżeli chodzi o ogólną ocenę pianki to uważam, że nie jest zła. Nie wymagam od niej żeby złuszczała naskórek, ponieważ od tego mam różnego rodzaju peelingi, a nawilżanie zapewnia mi krem. Pianka spełnia swoją podstawową funkcję, czyli oczyszcza skórę twarzy nie podrażniając jej i jestem z tego powodu szczęśliwa :)
Pianka jest dermokosmetykiem, dlatego najczęściej można ją znaleźć w aptekach, a jej koszt to około 18-20 zł.
Miałyście okazję ją stosować? Jeżeli tak, to koniecznie dajcie znać co o niej sądzicie :)
Pozdrawiam
Aneta